..czyli wizyta w Centrum Książki i Papieru w Chicago. na wejściu przywitało nas: „always wear your rubber boots while papermaking” :) so sweet.
to cudowne miejsce dla każdego papierowego geeka: szkoła, ale w formie ogromnej przestrzeni twórczej, wyposażonej we wszystko, co mogło nam przydać się do artystycznego wytwarzania i przetwarzania papieru (czy szerzej: celulozowych włókien, w różnej postaci).
i super – całość odporna na zalania, podręczne prysznice u sufitu (tego akurat najbardziej brak mi na Rajtarskiej) i podłoga z wielkim odpływem pośrodku. stąd też te obowiązkowe gumowce i fartuchy dla każdego. a PULP to włóknista zawiesina, pulpa, z której formuje się arkusz lub – cokolwiek innego. w pracowni pulpa miała swoją politykę prywatności i odrębną lodówkę.. generalnie po kątach czuć było jej – priorytet. bo w sztuce papieru wszystko zaczyna się od dobrej pulpy, wiadomo :)
a do poduszki: kwartalnik PULP news [photomosaic link=”none” ids=”200,201,202,203,204,205,206,207,208,209,210″]